niedziela, 29 maja 2011

Atlas Arena i Estadio da Gruz

Wygląda to na mezalians. Ona piękna, nowoczesna, zadbana...on paskudny, brudny, w stanie rozpadu. Choć żyją obok siebie, zupełnie do siebie nie pasują.

W weekend do Łodzi przyjechało około 10 tysięcy kibiców siatkówki z całej Polski (wnoszę po transparentach z nazwami miast i tablicach rejestracyjnych samochodów).
Aż bałem się zapytać co myślą o marce Łódzkiego Klubu Sportowego, gdy wychodząc z supernowoczesnej Atlas Areny i wpadali wprost na zewnętrzną ścianę trybuny stadionu piłkarskiego.

Koszmar!!! Dziury pozabijane deskami, elewacja tak brudna, że już czarniejszej czerni chyba nie ma, powybijane, brudne szyby. Ja wiem, że klub nie jest właścicielem obiektu, ale z pewnością przeciętny kibic spoza Łodzi, nie ma o tym pojęcia. Wiem, że rozmawiamy wciąż o nowym stadionie, że nie ma co inwestować zbytnio w obiekt, który w perspektywie najbliższych lat zostanie zrównany z ziemią.

Wiem, ale nie dziwmy się później, że pytając o to z czym kojarzy się ŁKS usłyszymy, że z traumatycznym widokiem stadionu na Al.Unii 2. A budowanie Nowej Generacji ŁKS to mnóstwo szczegółów składających się na całościowy wizerunek klubu.

Nie zachęcam do malowania trawy na zielono, jak przy gospodarskich wizytach dygnitarzy komunistycznych (nomen omen pierwsze skojarzenie ze stadionem to głęboka komuna), ale zwracam uwagę władzom MOSiR, że np. nie brakuje uzdolnionych artystów grafficiarzy, którzy nie mają gdzie pokazać swojej twórczości światu. Dajmy się im wyżyć! Z głową oczywiście i konkretnymi sportowymi motywami, ale wyglądałoby to zupełnie inaczej. Jak myślicie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz